HeadlinesSportTennis

„GARDZĘ JĄ, PONIEWAŻ JEST WŁOSZKĄ!” Iga Świątek RYCZYŁA po zwycięstwie nad Jasmine Paolini w Cincinnati: „Prawie wygrała dzięki aplauzie publiczności i celowemu zignorowaniu przez sędziego błędu serwisowego”. Brutalny atak natychmiast wywołał wojnę na słowa w mediach społecznościowych, ale spokojna, składająca się z pięciu słów odpowiedź Paoliniego wywołała na stadionie owację na stojąco i brawa

CINCINNATI – Zwycięstwo Igi Świątek nad Jasmine Paolini w półfinale turnieju Western & Southern Open 2025 nie było zwykłym zwycięstwem. Wynik na korcie, zacięty wynik 6:4, 7:6, został natychmiast przyćmiony ostrymi komentarzami, niepohamowanymi emocjami i doniesieniami medialnymi, które wykraczały poza granice sportu. Mecz rozpoczął się w elektryzującej atmosferze. Paolini, dopingowany przez setki włoskich fanów, którzy przybyli z całych Stanów Zjednoczonych, grał odważnie i intensywnie, blisko doprowadzenia Świątka do trzeciego seta. Jednak polska numer jeden na świecie wykorzystała całe swoje doświadczenie w kluczowych momentach, podnosząc się na duchu w drugim secie w tie-breaku i kończąc mecz wśród oklasków i buczenia ze strony części kibiców. Ale to, co wydarzyło się w momencie uścisku dłoni, przekształciło zwykłe zwycięstwo sportowe w sprawę międzynarodową.

Z napiętą miną Świątek wypalił na żywo przed mikrofonami i kamerami: — “Gardzę nią, bo jest Włoszką! Prawie wygrała dzięki aplauzie publiczności i celowemu przeoczeniu przez sędziego błędu serwisowego.

Słowa były ciężkie jak głazy, wprawiając Paoliniego w osłupienie, gdy pozostawała nieruchoma na linii bazowej. Część zgromadzonych zareagowała rykiem zaskoczenia, część buczeniem skierowanym w stronę Polaka. W ciągu kilku minut komentarze Świątka rozeszły się po całym świecie. Na X (dawniej Twitterze) hashtag #RespectPaolini zaczął zyskiwać na popularności na całym świecie. Włoscy i zagraniczni kibice zarzucali mistrzowi Polski arogancję i brak szacunku. „Nie można wygrać, a potem obrażać przeciwnika w ten sposób” – napisał jeden z użytkowników. Inna odpowiedziała: „Rozumiem napięcie, ale stwierdzenie: «gardzę nią» jest niewybaczalnym brakiem stylu”. Polscy fani natomiast próbowali bronić swojej ukochanej: „Była pod presją, tłum był przeciwko niej, po prostu na chwilę straciła kontrolę”.

Część dziennikarzy spekulowała, że ​​Świątek od dawna żywił pewną irytację w stosunku do Paoliniego, którego uważał za swoje „bête noire” po szokującej porażce na Rolandzie Garrosie rok wcześniej. Inni powoływali się na nerwy narosłe podczas amerykańskiej trasy koncertowej, między wywiadami, sponsorami i oczekiwaniami bycia numerem jeden. Lokalny reporter napisał: „Nie widzieliśmy zwykłej spokojnej i skupionej Igi. Widzieliśmy zirytowaną duszę, która na chwilę straciła maskę lodowego mistrza”. W miarę jak w mediach narastało zamieszanie, Jasmine Paolini po raz kolejny pokazała swoją klasę i opanowanie. Na konferencji prasowej, w obecności kilkudziesięciu dziennikarzy domagających się ostrej reakcji, Włoch uśmiechnął się i wypowiedział pięć prostych, ale mocnych słów: „Szanuję tych, którzy mnie biją”. Emocjonalna cisza poprzedziła brawa, które szybko przerodziły się w owację na stojąco. Na trybunach pozostali kibice skandowali jego imię, a media społecznościowe zapełniły się wpisami wyrażającymi podziw dla jego dojrzałości.

Część widzów zarzekała się, że nawet Świątek, wracając do szatni, odwrócił wzrok, uderzony tymi słowami. Inni twierdzą, że na korytarzach pomiędzy polską zawodniczką a jej sztabem słychać było zawziętą kłótnię, co było oznaką nerwów, których zwycięstwo nie stłumiło. Tymczasem włoska gazeta sportowa zatytułowała: „Paolini, dama elegancji. Świątek, wieczór, o którym należy zapomnieć”. Byli mistrzowie, tacy jak Chris Evert, tak skomentowali incydent: “Rozumiem presję, ale pewnych słów nie należy nigdy wypowiadać. Jasmine pokazała, jak reagować: z wdziękiem i godnością. ” Mats Wilander z kolei podkreślał aspekt ludzki: “Iga jest młoda i dźwiga na swoich barkach ogromny ciężar. Na chwilę upadła. Może się to zdarzyć, ale musi wyciągnąć wnioski z tego zdarzenia.” Poza zwycięstwem Świątek i awansem do finału, po Cincinnati pozostanie echo brutalnego wyroku i rozbrajająca odpowiedź. Dwa kontrastujące obrazy: z jednej strony krzyk frustracji mistrza; z drugiej opanowany spokój pretendenta, który podbił serca publiczności.

Dla Paoliniego ten epizod stanowi być może ostateczne potwierdzenie nie tylko jego postawy jako sportowca, ale także postaci zdolnej do ucieleśnienia uniwersalnych wartości sportowych. Dla Świątka będzie to jednak cień trudny do otrząsnięcia, przynajmniej na krótką metę. Ale jeśli tenis to także teatr, dramat i odkupienie, Cincinnati 2025 przejdzie do historii jako dzień, w którym pięć słów – „Szanuję tych, którzy mnie pokonali” – miało większą moc niż jakikolwiek zwycięski strzał.

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button